Pakt stabilizacji, który destabilizuje Europę
Pakt stabilizacji, który destabilizuje Europę
ALBERTO ALESINA, FRANCESCO GIAVAZZI
Europejski pakt stabilizacji i wzrostu jest zagrożony jak nigdy dotąd. Nawet przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi nazywa go głupim. I pod wieloma względami zapewne się nie myli.
Latem, gdy tylko stało się jasne, że w Niemczech narastający deficyt budżetowy może przekroczyć pułap ustalony w pakcie, kanclerz Schr?der wolał odroczyć zapowiedziane już cięcia podatkowe aniżeli zmniejszyć wydatki publiczne. Rząd francuski, niechętny ograniczaniu rozdętego sektora publicznego, kręci obecnie nosem na pakt stabilizacji i wzrostu oraz jego orędowników w KE, mówiąc, że ma "odmienne priorytety" od tych, jakie narzuca pakt. Pojawia się zatem pytanie, czy pakt jest w stanie przetrzymać antagonizm między dwiema największymi gospodarkami Unii Europejskiej?.
Idea paktu stabilizacji i wzrostu pojawiła się po długim okresie (obejmującym część lat 70., całe lata 80. i spory kawałek lat 90.), w którym wiele krajów europejskich utraciło kontrolę nad równowagą budżetową. Jego celem było początkowo zmuszenie państw, które chciały przyłączyć się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta