Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zwyczajny facet z fobiami

02 listopada 2002 | Plus Minus | BH
źródło: AFP

ROZMOWA Z WOODYM ALLENEM

Zwyczajny facet z fobiami

(C) EPA

Kiedy znalazłem się w Cannes i zobaczyłem tłumy oblegające Pałac Festiwalowy, miałem ochotę uciec. Ale żona powiedziała, że wypożyczyłem smoking i mam być konsekwentny.

Rz: W swoim ostatnim filmie "Koniec z Hollywood" dość bezlitośnie rozprawił się pan z amerykańskim przemysłem filmowym.

WOODY ALLEN: Wychowałem się na hollywoodzkich filmach, ale przecież nawet w złotej erze produkcja wielkich studiów nastawiona była na masowych odbiorców, a arcydzieła powstawały rzadko. Dzisiaj jest jeszcze gorzej, konflikt pomiędzy artystami i przemysłem filmowym zaostrza się. Bo film może zarobić wielkie pieniądze. Już nie 5 czy 10 milionów dolarów, ale 50-250 milionów. Hit wchodzi na ekrany w piątek, a w poniedziałek ma na swoim koncie więcej niż razem zarobiły wszystkie obrazy Kurosawy. Bywa, że jakiś tytuł przyniesie 65 mln dolarów, a producenci uznają go za klapę. Nic dziwnego, skoro w Los Angeles na kampanię oscarową wydaje się tyle, za ile ja robię 10 filmów. Kompletna paranoja. W Hollywood kino traktuje się jako gigantyczną maszynkę do robienia pieniędzy. Nie mam w sobie żółci, ale nie ukrywam, że nie cenię tego miejsca.

W "Końcu z Hollywoodem" mści się pan na fabryce snów okrutnie: film kręci...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2764

Spis treści
Zamów abonament