Z ukosa
SMECZ
Zgodziłem się być w jury teatralnego festiwalu w mieście T. bez wahania, w chwili gdy przeczytałem dedykację tej imprezy: "Inteligencji polskiej przebywającej na emigracji... wewnętrznej"; oraz "Inteligencji polskiej przebywającej na emigracji... zarobkowej".
Coraz bardziej czuję się wielokrotnym emigrantem, nawet zesłańcem we własnym kraju i porusza mnie, kiedy widzę, że idziemy na wygnanie w dużej grupie. Na festiwalu w T. oglądam biedę polskiego teatru, ale też żywy talent wielu ludzi, a też próby pokazania w komediowej formie moralnej degradacji zawodu aktora. Ale zjawisko dotyczy również innych profesji. Czasami wydaje mi się, że już jedynie najstarszy zawód świata pogłębia zawodowe morale i profesjonalizm, tak mogę wnioskować z ulotek towarzyskich agencji, które mnożą się za wycieraczkami mego samochodu. Czasami się zagapię i jadę powiewając burdelową reklamą jak chorągiewką naszej wolności.
A na scenie teatru i kina ocalało już chyba tylko kilku aktorów, którzy nie reklamują mydła i powidła. Ale jak się bliżej przypatrzeć tej scenie, to można zacytować Gogola: "Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten prawdę mówiąc świnia".
O nie, my jesteśmy tylko ofiarami, to czas jest podły, ułomna nasza wolność, w ramach której utalentowani ludzie nie mogą żyć ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta