Widzieć słyszalne, słyszeć widzialne
Widzieć słyszalne, słyszeć widzialne
Janusz Drzewucki
Temu, kto zwykł interpretować historię polskiej poezji XX wieku wyłącznie poprzez pryzmat międzypokoleniowych sporów, liryka Małgorzaty Baranowskiej wydać się może marginalna. Co prawda poetka, chociaż jest rówieśniczką Adama Zagajewskiego i Stanisława Barańczaka, nie należała nigdy do żadnej literackiej generacji, formacji czy choćby grupy poetyckiej.
Biorąc pod uwagę fakt, że zbiór wierszy "Powrót" jest dopiero trzecim w dorobku tej autorki i że ukazuje się 27 lat po debiutanckim "Mieście" i 22 lata po "Zamku w Pirenejach", podejrzliwy czytelnik będzie zastanawiał się, czy poetą się jest czy tylko się bywa. Chcąc uprzedzić tego typu dywagacje, wydawca na czwartej stronie okładki informuje, że Baranowska "urodziła się jako poetka, o czym do czternastego roku nie wiedziała"; a to oznacza, że poetą się jest i basta.
Zastanawiając się nad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta