Nie ma się co spieszyć
Nie ma się co spieszyć
Chociaż, według oficjalnych zapowiedzi, Polska zamierza wejść do strefy euro w 2006 roku, bardziej prawdopodobne jest przyłączenie się do niej w roku 2008, a może nawet rok czy dwa później. Za takim rozwiązaniem przemawia zarówno to, że polska gospodarka nie jest gotowa do uczestnictwa w unii walutowej, jak i to, że wyraźnie nas w niej nie chcą.
Zamiast "obsesyjnego dążenia do szybkiego wejścia do strefy euro" polskie władze walutowe "mogłyby bardziej zająć się reformami strukturalnymi oraz podniesieniem równowagi makroekonomicznej na wyższy poziom" - powiedział 13 listopada 2002 roku Pedro Solbes, komisarz Unii Europejskiej ds. polityki monetarnej.
Jestem tego samego zdania (czemu daję wyraz od kilku lat), ale opinię Solbesa przytaczam nie tylko dlatego, że wspiera merytorycznie mój pogląd. Bardziej chodzi o to, że mówi on wprost, iż Unia Europejska nie jest zainteresowana szybkim uczestnictwem nowych członków UE w strefie euro.
Gdyby nawet Polska była dobrze do tego przygotowana (a nie jest); gdyby nawet było ono dla Polski korzystne (a nie byłoby) - to i tak UE nie dopuści do włączenia do strefy euro...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta