Blaski i cienie
Inwestycje zagraniczne
Blaski i cienie
Wydaje się, że napływ kapitału zagranicznego nie powinien być powodem do niepokoju. Z jednej strony, są przecież biedne kraje, które dramatycznie chciałyby, by podniósł się poziom życia ich obywateli. Z drugiej strony, są inwestorzy gotowi lokować pieniądze. Czy jest w tym jakieś zagrożenie? -- zastanawia się Martin Wolf w piątkowym wydaniu "Financial Times". I dowodzi, że inwestycje zagraniczne mogą stać się i zagrożeniem, i szansą. Swoje rozważania wspiera danymi Banku Światowego i doświadczeniami Ameryki Łacińskiej oraz Azji Środkowo-Wschodniej.
Martin Wolf uważa, że nierytmiczny napływ inwestycji zagranicznych może spowodować zmiany bardzo kosztowne w momencie, kiedy wskazane było je zastopować. To, że napływ kapitału może nie być rytmiczny jest oczywiste. Wartość kapitału prywatnego, który realnie napłynął do krajów rozwijających się była następująca -- 47 mld w roku 1990 (w wartości USD z roku 1994) , 64 mld w 1991. Później wzrosły one gwałtownie -- do 104 mld USD w 1992 i 166 mld w 1993. Ocenia się, że w roku ubiegłym inwestycje zagraniczne na całym świecie wyniosły 173 mld USD.
Niemniej jednak te dane przedstawiają się zgoła inaczej, jeśli weźmiemy pod uwagę inwestycje portfelowe, które podskoczyły z 4...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta