Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wolni ludzie bez domu

28 stycznia 1995 | Świat | WK

Kloszardzi w Nowym Jorku

Wolni ludzie bez domu

Wysoki, tęgi mężczyzna wsparty o wózek, w którym mieścił się chyba cały jego dobytek, gwałtownie zaoponował, gdy spostrzegł skierowany w swą stronę obiektyw aparatu fotograficznego. Gniewny krzyk rozniósł się po pustawym, jak zwykle w sobotnie poranki, Times Square -- sercu Manhattanu. Bezdomni w Nowym Jorku nie lubią, kiedy robi się im zdjęcia. Nie są przecież zwierzętami w zoo.

W styczniu ubiegłego roku temperatura w Nowym Jorku spadła poniżej minus 15 stopni Celsjusza. Mróz spowodował ofiary śmiertelne. Miejskie przytułki dla bezdomnych zapełniły się, choć w wielu z nich -- jak pisała prasa -- równie łatwo jak na dworze można było nabawić się zapalenia płuc. Schronieniem dla kloszardów stały się wagony i tunele metra, w różnych miejscach powstawały osady skleconych naprędce domostw, jedna z nich znajdowała się na 42 Ulicy, w pobliżu siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych. W niektórych z tych osiedli -- twierdziły gazety -- był prąd i kanalizacja, niektórzy mieszkańcy mieli telewizory, wideo i grzejniki.

-- Nowy Jork jest jedynym dużym miastem amerykańskim, gdzie bezdomni mogą liczyć na bezwarunkową gwarancję schronienia -- mówi Michael Harris z Koalicji na Rzecz Bezdomnych (Coalition for the Homeless) . Mimo to pokaźna liczba bezdomnych za...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 388

Spis treści
Zamów abonament