Dwa miesiące w Bagdadzie
Dwa miesiące w Bagdadzie
Przemysław Marzec i Jan Mikruta z RMF
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Po dwóch miesiącach pobytu w Bagdadzie wreszcie wróciliście do domu. Jak wasze rodziny zniosły ten czas?
Bały się bardzo. Zwłaszcza wtedy, gdy media przekazały źle przetłumaczoną przez PAP informację Reutersa, że hotel Palestyna płonie. W rzeczywistości trząsł się od pobliskich wybuchów. Wtedy rodziny dzwoniły do radia. Zdarzały się też, że ze względu na niemożliwość "wstrzelenia" się w satelitę przez kilkanaście godzin się nie odzywaliśmy. A tylko my mogliśmy dzwonić. Nasze rodziny bały się też potwornie, gdy Amerykanie ostrzelali nasz hotel i gdy zginął Taras (Protsjuk, kamerzysta Reutersa - przyp. red.).
Kiedy baliście się najbardziej?
Kiedy zginął Taras, nastąpił psychiczny przełom. Wyjeżdżając na wojnę, zdawaliśmy sobie sprawę, że dziennikarze również giną. Ale po raz pierwszy zginął przyjaciel. Ostatnią noc Taras spędził w naszym pokoju. Robił zdjęcia z balkonu, bo mieliśmy świetny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta