Unia niczego za nas nie posprząta
Unia niczego za nas nie posprząta
(c) RAFAŁ GUZ
Czy Pani zdaniem polscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z tego, jak bliskie jest już członkostwo Polski w Unii Europejskiej?
Z pewnością nie, a przecież już dzisiaj znaczna część tego, co dotyczy funkcjonowania przedsiębiorstw w Polsce, jest rozstrzygana w Brukseli albo w Strasburgu. W momencie wejścia do Unii będzie tak w jeszcze większym stopniu. Nie możemy więc spokojnie czekać na 2 maja 2004 r., by dopiero wtedy się tym zająć. Unia jest organizmem dynamicznym, zwłaszcza ostatnio kiedy zaczęły się prace nad konstytucją, w której jest bardzo wiele kwestii dotyczących spraw gospodarczych o podstawowym znaczeniu. Musimy brać udział w tych dyskusjach, by mieć wpływ na to, jakie rozwiązania zostaną przyjęte. Problem w tym, że trudno dyskutować, jak ma być w Unii, skoro nie bardzo wiemy, jak ma być u nas. I dyskusja, która odbywa się teraz o wyborze między programem Hausnera czy Kołodki pokazuje, jak strasznie jesteśmy spóźnieni w pracach nad strategią gospodarczą dla Polski. Nie może być tak, żeby ministrowie jednego rządu przedstawiali publicznie zupełnie różne koncepcje. Strategia gospodarcza musi dotyczyć wielu sfer działalności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta