Kapitan 'Motyl'
Kapitan "Motyl"
(C) ARCHIWUM ZBIGNIEWA ŚCIBORA-RYLSKIEGO
BOHDAN TOMASZEWSKI:Wreszcie po iluś tam latach możemy dłużej pogadać. Byłeś jednym z najdzielniejszych...
ZBIGNIEW ŚCIBOR-RYLSKI: Ech tam, po prostu miałem szczęście...
Zanim biłeś się w powstaniu, miałeś ważne zadania w konspiracji...
Byłem podporucznikiem, jako absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Warszawie. Wstąpiłem do ZWZ, późniejszej AK. Powierzono mi m.in. wyznaczanie miejsc i przyjmowanie zrzutów z samolotów alianckich w Lubelskiem i nad Bugiem, koło Rybienka. Pewnego razu czekamy i leci dwanaście spadochronów. Znajdujemy jedenaście. Gorączkowo szukamy ostatniej żółtej czaszy. Jest. Unosiła się na wodzie, a cały ładunek z bronią zatrzymał się na samej krawędzi stromego brzegu. Od stycznia 1944 r. do lipca przeszedłem szlak bojowy 27. Wołyńskiej Dywizji AK jako dowódca II kompanii 50. pułku piechoty.
Gdzie byłeś przed samym wybuchem powstania?
Najpierw na Hożej. 28 lipca o godzinie 9.00 rano, kiedy już po raz drugi i ostateczny wyznaczono godzinę W na 1 sierpnia, przyszła łączniczka i powiedziała, że mamy przenieść się na Pańską, gdzie w znajdującym się w piwnicach magazynie była broń ze zrzutów. Trzeba było ją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta