Płomień wieczności
Płomień wieczności
"Odkąd zacząłem mówić, postarzeliście się. Nie możecie wprawdzie tego zobaczyć - ale w czasie, gdy tu stoicie, gdy zajmujecie się tym czy owym, gdy rozmawiacie ze sobą, wasze włosy nieustannie rosną, choć nigdy tak gwałtownie, żebyście od razu potrzebowali fryzjera. W ten sposób wasze życie zanika, każdy z was przemija... Minie parę lat i wielka rzeka będzie dalej płynąć, jak zawsze... jak zawsze omywając świeże groby".
Giorgione (1476 - 1510) "Burza"
To Aureliusz Augustyn, biskup miasta Hippo, w piątym wieku naszej ery. Od dawna nie ma już tego miasta! Tylko te słowa trafiają do mnie, po tylu stuleciach - tak jak pewnie trafiały do wiernych zebranych w tamtym kościele.
Na czym polega ich siła?
Niełatwo zrozumieć, o czym tu mowa. Dziś, inaczej niż wówczas, uzbrojone oko bez specjalnej trudności może spostrzec, jak rosną włosy. Ale przemijania także dzisiaj nie potrafimy zobaczyć. Ani gołym, ani uzbrojonym okiem nie da się zobaczyć zmiany czegoś, co jest, w coś, co już było, zmiany "teraz" we "wtedy". Owszem, łatwo dostrzegam zmiany na mojej twarzy, gdy porównuję odbicie w lustrze ze starą fotografią: ale gdzie, w lustrze czy na fotografii, jest ta cecha, która mi mówi, że twarz na fotografii była kiedyś - a ta w lustrze jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta