Dług zamiast oszczędności
Dług zamiast oszczędności
MAREK BUDZISZ, WIESŁAW WALENDZIAK
Z pewnością wielu czytelników "Rz" pamięta płomienne wystąpienie Leszka Millera, w którym dzielił dług publiczny na wszystkich obywateli, niemowląt nie wyłączając. Zapowiadał przy okazji radykalne uzdrowienie finansów publicznych. Tymczasem jego gabinet przejdzie do historii jako ten, który w sposób wręcz niezwykły zadłużył Polskę.
Wyliczenia wielkości długu publicznego na 2004, które prezentuje Ministerstwo Finansów, są nieprzekonujące. Należałoby ją powiększyć co najmniej o przyrost zobowiązań z tytułu udzielonych gwarancji i poręczeń oraz o wzrost długu, spowodowany zamianą zobowiązań Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) wobec Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) na obligacje skarbowe. Warto również pamiętać, że obniżenie przyszłorocznej dynamiki wzrostu produktu krajowego brutto o 1 punkt procentowy (bez zmiany założonego poziomu inflacji) spowoduje, że relacja długu publicznego do PKB zwiększy się do 56,21 proc.
Wzrost i inwestycje
Rząd wielokrotnie deklarował, że przyspieszenie tempa wzrostu PKB...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta