Najważniejsza jest droga
Z Markiem Kamińskim o granicach ludzkiej wytrzymałości, dążeniu do celu i o podróżach na krańce Ziemi - rozmawiał Adam Paczuski
Biegun Północny
Adam Paczuski - Swoje podróże zaczynał Pan, jak wielu młodych ludzi w Polsce, od autostopu...
Marek Kamiński - Ja dzisiaj także tak jeżdżę...
A.P.-?
M.K.- Kiedy, na przykład, dopływam kajakiem gdzieś, skąd trzeba dotrzeć do samochodu, a nie ma innej możliwości, to podróżuję autostopem.
A.P.- Kiedy pojawiło się postanowienie, że podróże ekstremalne to jest właśnie to, co chce Pan robić?
M.K.- Na swą pierwszą wyprawę na Spitsbergen w 1990 roku ekwipunek skompletowałem dzięki pomocy przyjaciół - był on głównie wypożyczony. Pierwszego dnia zepsuł mi się prymus. Cudem potem przeżyłem, bo w warunkach polarnych bardzo łatwo popełnić błąd. Kiedy po trzech, czterech dniach dotarłem do Warensburga, wypiłem z 10 kompotów gruszkowych i pomyślałem, że takie podróże to jest to, co chciałbym w życiu robić.
A.P.- Potem, w stosunkowo krótkim czasie, dokonał Pan kilku wyczynów, które dawniej wymagały lat przygotowań. Czy podejmując wyzwanie dotarcia na Biegun Północny, miał Pan świadomość ogromu trudności i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta