Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Aktorka za progiem

19 grudnia 2003 | TeleRzeczpospolita | JB
źródło: Nieznane

ROZMOWA JANA BOŃCZY-SZABŁOWSKIEGO Z ANNĄ DYMNĄ

Aktorka za progiem

FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI

Jerzy Trela powiedział o niej "Anię się kocha, lubi i szanuje". Ceniona przez reżyserów, uwielbiana przez widzów. Dystansu do życia i sławy nauczył ją pierwszy mąż Wiesław Dymny. Od czasów studiów związana ze Starym Teatrem w Krakowie. Fascynująca zarówno wtedy, gdy była prześlicznym podlotkiem, jak i teraz, gdy jest stateczną damą, która niedawno obchodziła 30-lecie pracy artystycznej.

Rz: Kazimierz Kutz, oglądając pani programy z cyklu "Spotkajmy się", powiedział, że gdyby urodziła się pani 2000 lat temu, z pewnością zostałaby apostołem.

Mówił to, zanim zaczęłam prowadzić ten program. Teraz napisał czarno na białym w liście gratulacyjnym na trzydziestolecie pracy w Starym Teatrze, że byłabym apostołem Pawłem. Kazio tak się ze mnie śmieje, poczucie humoru to jego cudowna strona, choć nie tylko za to go cenię. Należy do tych reżyserów, którzy pomogli mi uwierzyć w siebie w wieku dla mnie najtrudniejszym. Nigdy ze mną nie pracował, gdy byłam młoda i piękna. Kiedy wróciłam do zawodu po urodzeniu syna i nie byłam już wiotka i krucha, powiedział: teraz masz tyłek, cyce i wreszcie widzę, że jesteś baba.

Rz: Wcześniej Barbara Sass też nie obsadziłaby pani...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3106

Spis treści
Zamów abonament