Do jakiej chcecie Europy?
Do jakiej chcecie Europy?
Szczyt w Brukseli zakończył się fiaskiem. Zaraz potem odezwały się głosy krytykujące włoskie przewodnictwo.
(C) AFP
JACEK MOSKWA
Z RZYMU
Sensacyjna klapa włoskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej, która dokonała się przy naszym walnym udziale, skłania do refleksji nad miejscem Polski w Europie. Śledząc sprawozdania polskich i włoskich mediów, miałem uczucie, że dotyczą one wydarzeń rozgrywających się w innym miejscu i czasie, być może nawet na innej planecie.
Zaraz po Neapolu zostałem zaproszony do dyskusji włoskiego radia publicznego RAI. Prowadzący rozpoczął ją od słów: "mamy tutaj oskarżonego!", co pod nieobecność Hiszpana wziąłem do siebie i oprotestowałem. Na zasadzie "good or wrong my country" musiałem rozpocząć obronę stanowiska, które nie do końca podzielam. Ponieważ trudno wyjaśnić w krótkich słowach, dlaczego kraje czterdziestomilionowe mają mieć taką samą siłę głosu, jak kraj osiemdziesięciomilionowy, a rozwiązanie przyjęte podczas nocnego zamieszania w Nicei ma obowiązywać po wieczne czasy, roztoczyłem gamę argumentów częściowo nie na temat: że "pacta sunt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta