Czarna perła
Polski biznes w Kaliningradzie
Czarna perła
Janusz Niczyporowicz
Przez lata porastał rdzą. Odciął się od świata. Niszczał i rozpadał. Kiedy pod imperium ugięły się nogi i kolos rozsypał, odkryto nagle, że Europa przed nim stoi otworem, że tu można skrzyżować handlowe drogi między Wschodem i Zachodem.
Kaliningrad. Znany na świecie od połowy XIII wieku jako Königsberg, miasto hanzeatyckie, od roku 1457 siedziba wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego. Królewiec. Miasto Immanuela Kanta. Między Zalewem Wiślanym i Kurońskim, u ujścia Pregoły. Nie zamarzający port, po sąsiedzku z Kłajpedą, zaledwie 60 kilometrów drogą wodną od granicy Polski. Warownia.
Ktoś powiedział, że Kaliningrad może być Hongkongiem nad Bałtykiem i wówczas skreślono go z listy obiektów zamkniętych, tajemnych i zakazanych. Świat zobaczył zardzewiałe miasto, wyłamane z wszelkiego porządku ulice, wiekowe katedry porzucone przez ludzką pamięć, nieżyjącą rękę, martwe domy, linie kolejowe donikąd, drogi urwane w pół pola, połataną historię.
To był okruch Rosji. Ten Königsberg--Królewiec--Kaliningrad. Czarna perła między Polską, Litwą i zamorską Szwecją.
-- Właściwie, ze strefy specjalnej staliśmy się ponownie czymś wyjątkowym -- mówi zastępca gubernatora obwodu, Leonid Diemaczow -- bo kiedy zapadła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta