Najpierw wiedzieć, potem reformować
Najpierw wiedzieć, potem reformować
Artykuł Wojciecha Rogowskiego "Mądry górnik przed szkodą" ("Rz" z 29 listopada) skłonił mnie do polemiki, gdyż zaprezentowane w nim liczby i rekomendacje nie są do końca ze sobą powiązane, a niektóre z przedstawionych danych można uznać za dyskusyjne.
Autor posługuje się stosowanymi też w oficjalnych dokumentach pojęciami "koszty", "straty", "koszt redukcji" itp., ale w przypadku polskiego górnictwa te dane w minimalnym stopniu mają związek z prawdziwymi kosztami, jakie firmy górnicze powinny uwzględniać do celów rachunkowości zarządczej.
Zacznę od kwestii podstawowych. Po pierwsze - przedsiębiorstwa wydobywcze powinny prawidłowo tworzyć rezerwy na koszty przyszłej likwidacji kopalń i szkód górniczych, jakie powstaną w przyszłości. Po drugie - pokazywana w wielu dokumentach ilość zasobów węgla nie jest, jak sądzi zdecydowana większość czynników opiniotwórczych, wielkością stałą. Zasób kopaliny zmienia się bowiem w zależności od jej wartości. Jeśli jej cena rynkowa spada lub wzrasta, to tak naprawdę powinno się skorygować potwierdzone zasoby. Realna ilość zasobów węgla w Polsce zależy zatem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta