Gramy w loterii biletowej
GRAMY W LOTERII BILETOWEJ
Na pięćdziesiąt studenckich biletów, wadliwych było aż trzydzieści - mówi Marzena Kostyra, właścicielka kiosku na stacji metra Centrum FOT. PIOTR KOWALCZYK
Pasażerowie tłumaczą się przed kontrolerami, a później wykłócają z kioskarzami. Ci ostatni przybiegają z awanturą do Zarządu Transportu Miejskiego. A wszystko dlatego, że w obiegu pojawiła się partia wadliwych biletów. Po włożeniu kartonika do kasownika nie możemy mieć pewności, czy urządzenie go nie wypluje z komunikatem: "bilet nieczytelny".
- Pasażerowie są wściekli. Co najmniej kilka razy dziennie ktoś wpada do kiosku i krzyczy od samego progu. Później rzuca na ladę bilety i żąda zwrotu pieniędzy. Wyzywają mnie nawet od oszustów! A czy to moja wina, że w sprzedaży są bilety, których kasowniki nie chcą przyjmować? - załamuje ręce Marzena Kostyra, właścicielka kiosku na stacji metra Centrum.
Podarł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta