Kochać czy tylko lubić
Kochać czy tylko lubić
RYS. JANUSZ KAPUSTA A gdyby polską peryferyjność potraktować jako szansę? Gdyby tysiącletnią zaledwie historię uznać za młodą, więc dynamiczną? Za mało we współczesnym Polaku mentalności ambitnego prowincjusza, który chce udowodnić, że jest najlepszy, a przynajmniej dobry.
11 listopada 1918 roku to wielka data historii powszechnej i nie tylko Polska ją święci. W owym dniu zakończyła się I wojna światowa. Tak się przyjmuje, bo o godzinie 11 na froncie zachodnim weszło zawieszenie broni. (A swoją drogą dalej toczyło się jeszcze czternaście tak zwanych małych wojen). W następnym roku, w Wersalu, z górą sto lat po kongresie wiedeńskim, próbowano lepiej, sprawiedliwiej wytyczyć granice i stosunki między narodami. Na jak długo? Na zawsze? Okazało się, że na lat dwadzieścia.
Święto Niepodległości II i III (tej, w której zamieszkujemy już prawie 15 lat) Rzeczypospolitej od maja tego roku obchodzimy, jak nigdy dotąd, w europejskiej Wspólnocie. Czy zatem okolicznościowe patriotyczne rozważania wypadałoby dopełnić o jeszcze jeden - trzeci już z kolei - rodzaj miłości ojczyzny? Do ojczyzny - Europy?
Te dwa dotychczas zalecane i praktykowane dotyczyły ojczyzny małej i tej większej, ogólnopolskiej. Mała ojczyzna, kiedyś szkalowana jako prowincja, stała się pojęciem modnym. Grozi mu nawet, w krytyce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta