Drugi plan
Andrzej Gołota ma już swoje miejsce w polskim obyczaju i słownictwie ulicy. Jego nazwisko kojarzą nawet ci, którzy sportem, a boksem w szczególności, nie interesują się wcale. W ankiecie na dyżurny czarny charakter zająłby bez wątpienia jedno z pierwszych miejsc.
Kiedy wydawało się, że tak zostanie na zawsze, Gołota wrócił do boksu i ma szansę odmienić ten wizerunek. Nie podejrzewam, by dla niego bardzo istotne było to, jakim go zapamiętamy. Wielokrotnie powtarzał, że walczy przede wszystkim dla pieniędzy. Ta przemiana byłaby chyba ważniejsza dla nas, którzy lubimy boks i znowu zarwiemy noc. Móc kibicować Gołocie bez wstydu, to wszystko, czego chcę. Mistrzostwo świata - tak ważne dla niego - w mojej prywatnej skali jest na drugim planie.
Mirosław Żukowski