Prośba od Korczaka
ANNA BARANOWSKA: W latach 1940 - 1941 pracowałam w Komitecie Umieszczania Sierot w Rodzinach Zastępczych. Na jego czele stał Czesław Babicki, znany działacz społeczny i wychowawca, zaś dyrektorem Wydziału Opieki, któremu podlegaliśmy, był Jan Starczewski. Co miesiąc komitet dostarczał do rodzin zastępczych niewielką kwotę pieniędzy oraz żywność: cukier, mąkę i jajka. Trwała już okupacja i bieda coraz bardziej się pogłębiała. Pomagaliśmy dzieciom warszawskim, w tym także dzieciom z Domu Sierot Janusza Korczaka. Pamiętam, że dwukrotnie on sam przyszedł po pomoc, a dwa razy przyszły panie, które z nim pracowały. Mieli ze sobą jakieś przepustki, pozwalające im wwieźć do getta tę żywność.
Czy było to już po zamknięciu getta? Formalnie nastąpiło to 16 listopada 1940 r. Odtąd za pomoc udzielaną osobom pochodzenia żydowskiego groziła śmierć.Było to niedługo po zamknięciu getta, ponieważ przepustki, jakimi dysponował Dom Sierot, były wtedy jeszcze uznawane.
Kto w magistracie kierował pomocą dla Domu Sierot i jak długo ona trwała?Jak długo trwała i czy była kontynuowana - nie wiem. Od nas Dom Sierot brał tylko żywność. Wszystkim kierował Babicki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta