Przesilenie
Strajki przeciwko prywatyzacji przemysłu naftowego są wyzwaniem dla polityki prezydenta Brazylii, ale też jego szansą
Przesilenie
Maciej Szydłowiecki
W połowie pusta czy w połowie pełna? -- pyta w jednym z ostatnich numerów "The Economist", umieszczając szklankę na tle sztandaru Brazylii. Każdy, kto obserwuje brazylijskie życie publiczne i gospodarcze, ma podobne kłopoty z oceną. Pierwsze miesiące rządów nowego prezydenta nie przyniosły ostatecznej odpowiedzi na pytanie brytyjskiego tygodnika.
Gdy Fernando Henrique Cardoso obejmował 1 stycznia 1995 r. ster rządów, niemal wszystko przemawiało na jego korzyść. Nowy lokator pałacu Planalto w Brasilii miał za sobą bezprecedensowe zwycięstwo wyborcze (53 proc. w I turze) , sławę pogromcy inflacji i powszechną sympatię w kraju i za granicą. Brazylijczycy uwierzyli, że ten 63-letni socjolog, którego uczciwości nikt nie kwestionuje, zdoła uzdrowić system gospodarczy, nie zapominając o gigantycznych problemach socjalnych.
Dla zachodnich dyplomatów i międzynarodowych instytucji finansowych Cardoso był przedstawicielem nowoczesnej latynoamerykańskiej myśli politycznej, nawróconej na wolny rynek i gospodarczą liberalizację. Neoliberalna recepta -- otwarcie gospodarki na świat, zdławienie inflacji, prywatyzacja ogromnego sektora państwowego i ograniczenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta