Znak rozpoznawczy
Znak rozpoznawczy
Jan Nowak-Jeziorański
Izba Wojskowa Sądu Najwyższego, uchylając wyrok na pułkownika Kuklińskiego, motywuje to brakiem dostatecznych dowodów i naruszeniem procedury. Prokurator wojskowy ma zdecydować, czy sprawa będzie umorzona, czy też rozpatrywana ponownie. Tego rodzaju uzasadnienie omija istotę problemu. Po pierwsze, sądy PRL wymierzając sprawiedliwość w sprawach politycznych nie były sądami niezawisłymi. Były podporządkowane rządzącej partii i panującej ideologii. Po drugie: nie potrzeba dowodów na to, że Kukliński z własnej inicjatywy nawiązał współpracę z Amerykanami przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Dowodów na to dostarczył sam Kukliński w wywiadzie udzielonym paryskiej "Kulturze", a ostatnio w "Tygodniku Solidarność".
Sposób, w jaki uchylenie wyroku zostało uzasadnione, prowadzi w prostej linii bądź to do zawieszenia sprawy na kołku, bądź też do ponownego skazania Kuklińskiego, tym razem na podstawie jego własnych publicznych zeznań.
Istota rzeczy leży w rozstrzygnięciu -- kto był wrogiem polskich dążeń do niepodległości i wolności: Związek Radziecki czy Stany Zjednoczone? Kto te dążenia popierał, a kto je zwalczał? Co było zagrożeniem dla Polski: demokracje zachodnie złączone w obronnym Sojuszu Atlantyckim, czy agresywne plany Moskwy, wbudowane w panującą ideologię?
Czy dziś NATO...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta