Niewygodny świadek
Niewygodny świadek
Dokończenie 13
Ktoś chce się wzruszyć, potrzebna jest mu dawka sentymentu? Zastrzyknie mu ją, i to potężną, "mydlana opera" w telewizji. Ktoś szuka roztopienia w nirwanie Absolutu? Ale po co męczyć oczy czytaniem -- czy nie skuteczniej działa bombardowanie uszu koncertem muzyki rockowej? Ktoś rozgląda się za doznaniem funkcjonalnego ładu -- czy nie wystarcza mu kontemplacja pięknie zaprojektowanej tablicy rozdzielczej w nowej hondzie, którą dojeżdża do pracy? Ktoś pragnie wyzwolenia wyobraźni -- prościej przecież, przynajmniej w niektórych kręgach, zaciągnąć się parę razy marihuaną niż przeczytać tomik wierszy.
Jeśli więc poezja nadal istnieje, więcej, jeśli nadal "ocala" (choć zarazem nadal nic się "nie zdarza za jej sprawą") -- widocznie to, czego nam potrafi dostarczyć tylko ona i co decyduje o jej niezbywalności czy niezastępowalności, mieści się dziś w czymś innym, w jakimś innym składniku jej definicji. Definicja taka, jeśli chcemy się pokusić o jej stworzenie, musiałaby wyjść od stwierdzenia, które nie będzie niczym nowym (jego mniej lub bardziej uświadomioną obecność dało się zauważyć u podstaw większości ze wspomnianych przed chwilą historycznych koncepcji istoty poezji, szczególnie silnie -- u podstaw koncepcji konstruktywistycznej) . Mam na myśli stwierdzenie, że poezję od innych wypowiedzi językowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta