Garnitur dla szefa, mucha dla kelnera
W niektórych branżach nie wypada przyjść na spotkanie z klientem bez garnituru. W innych zawodach wymogi mogą być mniej rygorystyczne, ale też ubiór może być ważnym elementem oferowanych usług. Ale na podatku tu nie zaoszczędzimy. Urzędy skarbowe zdecydowanie bowiem wyrzucają z kosztów wydatki na odzieżowe akcesoria. Przyznaje im rację orzecznictwo sądowe, z którego wynika, że wydatki na zakup eleganckiej odzieży są wydatkami na cele osobiste podatnika, a nie na reprezentację jego firmy. Większe szanse mają natomiast ubrania pracownicze, ale też pod pewnymi warunkami.
Blacharz, inżynier i prezenter telewizyjnyW garniturze nie musi występować właściciel warsztatu blacharskiego oraz sklepu spożywczego (wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 29 listopada 1994 r., SA/Wr 1242/94). Także sprzedawca ziół (wyrok z 4 czerwca 1997 r., I SA/Po 1835/96) oraz właściciel firmy świadczącej usługi nadzoru budowlanego (wyrok z 24 stycznia 2001 r., SA/Sz 1875/99).
Kogo zatem obowiązuje reprezentacyjny strój? Na przykład agenta ubezpieczeniowego. Ale i on nie wrzuci garnituru do kosztów. Bo oto czytamy w piśmie Ministerstwa Finansów z 16 kwietnia 1998 r. (PO 2/AS-0179-1782/98): "Ponieważ między powstaniem lub...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta