Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nocne spotkanie z Breughlem

31 października 2005 | Dodatek Rzeczpospolitej | BM
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

POETA ZAPOMNIANY Portret Stanisława Grochowiaka Nocne spotkanie z Breughlem Pisał: "A ludzie mych wierszy słuchając powstają/ I wilki wychodzą żerującą zgrają.../ Powołał mnie Pan/ Na bunt". Umarł u szczytu sławy w 1976 roku. Stanisław Grochowiak z żoną Anną (zwaną Madzią) i matką Pelagią, 1967 (c) ARCHIWUM OLGI GROCHOWIAK

Miał prawo być przekonany, że poezja, jaką zostawia, wytrzyma próbę czasu. Ale po blisko trzydziestu latach nikt jej prawie nie zna. Jeżeli zapomniany został Stanisław Grochowiak, to kto przetrwa?

- Był młody, gdy wszedł w strefę mroku. Już w pierwszych wierszach Staszka znajduję to, co tak charakterystyczne dla jego poezji - splot erotyzmu ze śmiercią. Bogowie Eros i Tanatos nie odstępowali go potem na krok - mówi najbliższy przyjaciel Grochowiaka Zbigniew Jerzyna.

- Wiedział, że nie będzie żył długo. Spieszył się - uważa Anna Grochowiak, córka poety. - Bardzo wcześnie wydał dyspozycje dotyczące swojego grobu: prosty, najlepiej brzozowy krzyż, darń, żadnych chryzantem. "Przynoście tulipany" - mówił. Kojarzyły mu się z ukochanym malarstwem holenderskim.

* * *

Dla zakochanych to samo staranie co dla umarłych, Desek potrzeba zaledwie też sześć, Ta sama ilość przyćmionego światła. Dla zakochanych te same zasługi co dla umarłych, Pokój z miłością otoczcie bojaźnią. Dzieciom zabrońcie przystępu. Dla zakochanych posępnych w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3676

Spis treści
Zamów abonament