Porywacze własnych dzieci
W słuchawce zniekształcony kobiecy głos: - Niech pan mnie ratuje, błagam! Nie wytrzymam tego dłużej! Pomocy! - mówi... nie, nie mówi, raczej krzyczy, po polsku, ale z silnym obcym akcentem. I płacze. - Ale jak ja mogę pani pomóc? - Niech pan zrobi, żeby oddali moje dzieci.
To była Wioletta Habibi. Polka, która - jak podały wszystkie chyba media na świecie - próbowała wysadzić w powietrze Bazylikę Zwiastowania w Nazarecie. Do mnie zadzwoniła już z więzienia. Natychmiast złożyłem oficjalną prośbę o widzenie. Przez tydzień bezskutecznie interweniowałem, a kiedy wreszcie władze izraelskie wydały zgodę, Wiolettę odwieziono na badania psychiatryczne.
Wtedy przez telefon zdążyła mi jeszcze powiedzieć, że warunki panujące w więzieniu są "straszliwe". Od jej matki wiem, że współwięźniarki podobno nasikały jej do łóżka i w jeszcze gorszy sposób zanieczyściły jedzenie.
Zamach w NazareciePo dwóch tygodniach pobytu w areszcie na wolność wypuszczona została Odelia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta