W prawdzie z samą sobą
Cieszyło mnie przed rokiem, że w telewizji nie ma głupich programów, wszyscy zdają się przeżywać Jego śmierć. Pusto na ulicach. Jakby Warszawa zamarła w bezruchu. Nawet zastanawiałam się, czemu nie ma ludzi, którzy wychodzą na spacer ze swoimi psami. Cisza i smutek. Panowie pijący piwo pod blokiem jakoś trzeźwo wyglądali. Jednego nawet spotkałam na placu Piłsudskiego. Szedł w odświętnym stroju z żoną i chyba naprawdę było mu ciężko. Może zmienił coś w swoim życiu. Potem nie widziałam go już z piwem na ławce.
Jakoś magicznie było wtedy na tym placu. Nigdy nie widziałam tylu ludzi. Było nas tak dużo, przyszliśmy tu dla Niego. Nie można było nawet wsiąść do metra, żeby dojechać na Świętokrzyską. Taki ogrom ludzi jadących na plac. Morze ludzi. Wszyscy jacyś tacy inni. Dobrzy. Bliscy.
Dziś przypominam sobie jeszcze pierwszy dzień na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta