Sprawdzą, kto szantażował Gilowską
- Urszula, czy ty Boga w sercu nie masz, przecież twój mąż najwyraźniej mnie wrobił w jakąś gigantyczną historię. Widzi, jak zabija się człowieka, a pytany, zasłania się tajemnicą służbową?! Weź coś powiedz! - w ten dramatyczny sposób Zyta Gilowska apelowała w sobotę do swojej dawnej przyjaciółki. Sądzi, że to jej mąż Witold W. mógł pisać w latach 80. raporty, które teraz trafiły do rzecznika interesu publicznego.
"Życie Warszawy" dotarło do tych dokumentów. Jak podała w weekend gazeta, na żadnym z nich nie figuruje podpis Gilowskiej. Nie ma przede wszystkim podpisanej przez nią zgody na współpracę. Zdaniem gazety, gdyby doszło do procesu lustracyjnego, była wicepremier byłaby oczyszczona z zarzutów. Gilowska została zarejestrowana w drugiej połowie lat 80. jako TW Beata. Zapis figuruje w dzienniku rejestrowym lubelskiej SB. Oficerem prowadzącym miał być mąż jej koleżanki. Na podstawie rozmów, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta