Dotknięcie prawdy
- To dla mnie trudny czas - mówi Krauze. - Mam poczucie zamętu. Czuję, że muszę się uwolnić od "Placu Zbawiciela". Bo następny film można zrobić dopiero wtedy, gdy odzyska się wolność.
"Plac Zbawiciela" wyreżyserował razem z żoną Joanną. To był kameralny obraz. Życie podpatrzone przez dziurkę od klucza. Dramat matki, syna i synowej rozgrywający się w czterech ścianach małego mieszkania. Portret polskiej biedy i kobiety coraz bardziej udręczonej psychicznie, cofającej się w siebie.
- To film o tym, że można zabić słowami - mówi Joanna Kos-Krauze. - Że w życiu ranimy się bezmyślnie. Film o rozpadzie małżeństwa. Ale również o dojrzewaniu do odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Widzowie wychodzili z sali kinowej poruszeni, wstrząśnięci okrutną prawdą tego obrazu. Może gdzieś tam głęboko w sobie chowają strzępki podobnych rozmów, jakieś bolesne wspomnienie, niespełnione marzenie, grzech obojętności wobec kogoś bliskiego? Aleprzecież twórcy filmu też nie ukrywali, że są w nim także bolesne echa ich życia.
"Plac Zbawiciela" dostał na ostatnim festiwalu w Gdyni Złote Lwy. Jury nie popełniło błędu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta