Dobrze mi w Rosji
Wojciech Kowalewski: Narodowość nie ma tu nic dorzeczy. Uznanie zdobywa się pracą, profesjonalnym podejściem do obowiązków i zaangażowaniem w życie klubu. Mam swoją małą satysfakcję, bo nie tylko zostałem wyróżniony przez kibiców (Kowalewski w latach 2004 i 2005 wybierany był na najlepszego zawodnika sezonu -przyp. m.p.) dzięki swojej grze stałem się najpopularniejszym Wojciechem w Rosji. Skojarzenia nie są jednak najlepsze, bo odebrałem to miano Wojciechowi Jaruzelskiemu. Zdarza się, że rosyjscy dziennikarze pytają mnie o niego.
I co pan odpowiada?Dyplomatycznie, że jest na emeryturze.
W Polsce powszechne jest przekonanie, że Polakom i Rosjanom nie jest po drodze. Jak pan to odbiera?Moim zdaniem wzajemna niechęć Polaków i Rosjan jest u nas wyolbrzymiana. Od jakiegoś czasu dochodzi do zgrzytów we wzajemnych stosunkach, obie strony mają swoje na sumieniu, ale to tylko polityka. Nie przekłada się to na kontakty międzyludzkie. Nigdy nie doznałem w Rosji żadnych przykrości. Powiem więcej -zdecydowanie częściej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta