Wielki kłopot z profesorem Balcerowiczem
Koniec kadencji Leszka Balcerowicza w NBP stał się okazją do oceny polityki NBP i Rady Polityki Pieniężnej w ostatnich sześciu latach. Cieszy fakt, że komentarze tym razem odnoszą się do meritum i szczegółowych wydarzeń, a nie ideologicznych wywodów. Potrzebna jest jednak głębsza dyskusja o polityce, którą uosabia niejako Leszek Balcerowicz od początku lat 90. Takiej merytorycznej dyskusji na ten temat jest zdecydowanie zbyt mało.
Dysputa sprowadza się do emocjonalnej wymiany epitetów. Nie ma miejsca na subtelności. Trzeba się opowiedzieć za Balcerowiczem albo przeciw. Balcerowicz "musi odejść" albo "musi zostać", tertium non datur. Wpada się albo do kategorii oszołomów, albo dogmatycznych monetarystów. Albo Balcerowicz jest genialnym zbawcą polskiej gospodarki, albo ekonomicznym terminatorem, który ją wyniszczył. Albo walka z inflacją, albo rozwój gospodarczy. Fałszywe warianty można mnożyć. Trzeba się zawsze opowiedzieć po którejś ze stron. Dość apodyktyczna osobowość samego Balcerowicza, który także sięga często do epitetów, utrudnia rzeczową ocenę jego dokonań.Tymczasem zarówno obarczanie Balcerowicza wszelkimi winami, jak i przypisywanie mu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta