Jak trenowałem odczucia nienawiści do socjalizmu
Trudno o bardziej niefortunną nazwę - wsłuchajmy się w głębię tych słów - Instytut Pamięci Narodowej. Ten oddział pamięci naszego narodu mieści się w nowym budynku Sądów. Trochę betonu, wiele szkła, a w sumie nieudany projekt dobrego architekta, który skrzywdził plac Krasińskich. Lepsza atmosfera dla tych lektur byłaby w średniowiecznych piwnicach. Kiedy grube teczki siadają na moim biurku, czuję dziwne pomieszanie ekscytacji i odrazy. Ale czy nie inaczej mój organizm reaguje na przeszłość zamkniętą w piwnicznym pomieszczeniu? Niedawno wizytowałem piwnicę mieszkania mojej mamy i ze zdumieniem odkryłem archiwum z podziemnymi drukami. Uderzył mnie zatęchły zapach i rozpacz tego świata, który był tak ważny, a się unieważnił. Uciekłem.
Teraz nie będę uciekał. Rok 1968, jestem między szkołą a uczelnią, kończy się sierpień, czuję się ogłuszony inwazją na Czechosłowację. Ale to też czas po Marcu, pole bitwy pełne rannych, więzienia - aresztowanych. Zaczynają się wyjazdy z kraju ludzi napiętnowanych złym pochodzeniem, śmierdzi faszyzmem, takim karłowatym, smród jednak straszny. Kto by się spodziewał, że jakieś smugi tej woni pojawią się po tylu latach w Polsce już wolnej?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta