Czekamy z nadzieją
Polacy wyjechali z Hamburga w piątek kilka minut przed 10 rano. Mieli przed sobą 7-godzinną podróż autokarem. Trener Bogdan Wenta bardzo długo gryzł się w język, nerwy puściły mu dopiero na konferencji prasowej po półfinale z Danią.
Trudno się dziwić, bo na dwa dni przed najważniejszym meczem w historii polskiej piłki ręcznej jego zawodnicy, zamiast odpoczywać, musieli gnieść się w autokarze. Piłkarze ręczni to nie ułomki, w drodze do Kolonii na głowę przypadało mniej więcej pół metra kwadratowego przestrzeni życiowej. Tak wyglądał pierwszy dzień przygotowań polskiej drużyny do finału mistrzostw świata. Niemcy pewnie zacierają ręce, oni są w Kolonii już od kilku dni. Tu grali dwa poprzednie spotkania, teraz spokojnie czekają na rywala.
Polscy działacze to mistrzowie improwizacji, minimalizm podnieśli do rangi sztuki. Ponieważ nikt z federacji nie spodziewał się, że drużyna Wenty jest w stanie walczyć o medale mistrzostw świata, hotele i przejazdy załatwiano za pięć dwunasta. Pytania o kompetencje ludzi ze związku zawodnicy zbywają machnięciem ręki. Mówią, że się tym nie przejmują, ale mają nadzieję, że po tym, czego dokonali, wszystko zacznie chodzić jak w zegarku. Na tle Niemców, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta