Mały książę futbolu
Francuzi mówią o nim pieszczotliwie: Platoche. Z takim przydomkiem mógłby być równie dobrze bohaterem boisk, co filmów z gatunku płaszcza i szpady. Jak niemal każdy z wielkich piłkarzy tego kraju, ma w żyłach nie tylko francuską krew.
Platini urodził się w lotaryńskim Joeuf, ale jest potomkiem włoskich imigrantów. Dziadek Angelo Platini przyjechał do Francji z Piemontu. Jego syn Aldo - piłkarz, a potem m.in. szef akademii piłkarskiej w Nancy - razem z żoną Anną prowadził w Joeuf kawiarnię. Trzyletni Michel popisywał się przed klientami Cafe des Sports, próbując żonglować piłką.
Włoskie korzenie nigdy nie były przeszkodą, by stać się idolem Francji i Platini, kopiąc piłkę, zapracował na miejsce w tym samym szeregu co Yves Montand, Jean-Paul Belmondo czy Alain Delon. W 1992 roku podczas otwarcia igrzysk w Albertville to właśnie on był gwiazdą sztafety wnoszącej ogień olimpijski na stadion, choć przewodniczący MKOl Juan Antonio Samaranch do ostatniej chwili syczał do ucha szefowi komitetu organizacyjnego Jeanowi-Claude'owi Killy'emu: "Co piłkarz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta