Powrót satyry politycznej
S ala widowiskowa Mazowieckiego Centrum Kultury w Warszawie zapełnia się błyskawicznie. Kiedy na widowni gasną światła, na scenę dziarskim krokiem wchodzi Jan Pietrzak. Szybkim ruchem ręki odgarnia z czoła siwą czuprynę i poprawia druciane oprawki okularów. - Śmiać możecie się ze wszystkiego, niezależnie od tego, na kogo głosowaliście - zagaja.
Publiczność zgodnie chichocze. Ale szybko się okazuje, że poczucie humoru widzów zależy od przekonań politycznych. Kiedy Pietrzak żartuje z braci Kaczyńskich, śmiechem zanoszą się zwolennicy opozycji, gdy kpi z posłów Platformy Obywatelskiej, zęby szczerzą sympatycy rządu.
Jedno jest pewne, lubimy śmiać się z polityków. Na występach kierowanego przez Pietrzaka kabaretu Pod Egidą, który właśnie obchodzi jubileusz 40-lecia, dawno nie było takiej frekwencji. Wyśmiewające parlamentarzystów, urzędników i ministrów programy telewizyjne oraz serwisy internetowe biją rekordy oglądalności. Dla polityków natomiast satyra stała się orężem w walce o głosy wyborców.
Dzięki nowoczesnym technologiom satyrykiem może być dziś każdy, kto ma smykałkę do komputera i trochę inteligencji. Dlatego zawodowi kpiarze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta