Amerykanie zostaną z pustymi rękami
Władimir Putin zostanie w niedzielę przyjęty przez George'a W. Busha w rodzinnej posiadłości prezydenta w Kennebunkport w stanie Maine. Rosyjski przywódca to pierwszy zagraniczny polityk, którego Bush zaprosił do rezydencji swych rodziców. Dwudniowy szczyt zorganizowany z inicjatywy Amerykanów ma mieć nieformalny charakter. Ale – jak podkreślają komentatorzy – uśmiechy i poklepywanie po plecach mogą nie wystarczyć politykom, by znacząco zmienić pogarszające się stosunki między obu krajami.
: Czego możemy się spodziewać po spotkaniu Busha z Putinem?
Leon Aron: To bardzo dziwny szczyt. O ile nie nastąpi podczas niego jakieś szczególne porozumienie, choćby w symbolicznym wymiarze, trudno będzie zrozumieć, w jakim celu został zwołany. Tym bardziej że ataki na USA, jakie Putin przypuszcza od lutego z coraz większym natężeniem, służą bezpiecznemu przeprowadzeniu sukcesji władzy w Rosji, jak wszystko, co mówi i robi. Wbrew pozorom jest to czas wielkiej niepewności. W tradycji rosyjskiej, także sowieckiej, sytuacji takiej towarzyszą zwykle działania budujące atmosferę lojalności wobec przywódcy. Robi się to, rozbudzając wrogość wobec Zachodu. Jest to kluczowy składnik tak zwanej nowej rosyjskiej polityki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta