Śliska jazda o Grand Prix Europy
Śliska jazda o Grand Prix Europy
Robert Kubica po fantastycznym starcie z piątego pola znalazł się w pierwszym zakręcie tuż za pierwszą trójką – Felipe Massą, Kimim Raikkonenem i Fernando Alonso. Jednak Nick Heidfeld nie zamierzał łatwo się poddawać i tracić pozycji na rzecz kolegi z zespołu.
Już w pierwszym łuku stuknął w bolid Kubicy i poprawił solidniejszym uderzeniem w drugim zakręcie. BMW Sauber z numerem 10 zakręcił się na środku toru i Polak spadł niemal na sam koniec stawki. – Robert zamknął mi drzwi przed nosem – tłumaczył po wyścigu Heidfeld. Tyle że w momencie uderzenia w bolid Kubicy Heidfeld jechał już po poboczu, nie zmieściwszy się w łuku, a w dodatku był zdecydowanie z tyłu, za samochodem Polaka. – Nawet nie widziałem bolidu, który we mnie uderzył – opowiadał potem polski kierowca.
W normalnych warunkach Kubica nie miałby już najmniejszych szans na zdobycie punktów, ale – zgodnie z oczekiwaniami – kilka minut po starcie lunął deszcz, zamieniając przyczepny asfalt w istną ślizgawkę. Na czele znalazł się debiutujący w wyścigu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta