Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Łza artysty emigranta

02 stycznia 2008 | Kultura | Janusz R. Kowalczyk

„Jako Javert, wokalnie i aktorsko, śmiało mógłby znaleźć się w obsadzie »Les Misérables« na każdej scenie świata” – tak o Andrzeju Słabiaku pisał Lucjan Kydryński po premierze musicalu w Teatrze Muzycznym w Gdyni w 1989 r.

I rzeczywiście, niespokojny duch gna tego absolwenta wydziału aktorskiego krakowskiej PWST po świecie. Znają Słabiaka widzowie festiwali teatralnych w Bordeaux, Kolonii, Norymberdze i Quebecu. Oklaskiwała go polonijna publiczność Toronto, Detroit, a także Chicago, gdzie przed rokiem nagrał płytę „Niech się stanie miłość”. W Polsce wlaśnie ukazał się krążek „Chodźmy w tango”. Nie byłoby tych melodyjnych, nastrojowych piosenek bez ciepłej nuty w głosie wykonawcy, która jego szorstki bas baryton potrafi oswoić i nadać bardziej kameralny wymiar.

Muzykę skomponował Andrzej Zarycki; teksty wyszły spod pióra klasyków (Mickiewicz, Leśmian, Witkacy, Baczyński) i współczesnych krakowskich poetów (Ewa Lipska, Józef Baran, Elżbieta Kuryło). Ale i samego wykonawcy, który w refrenie – „Oto wznoszę toast ten: »Vive la Pologne!« monsieur Chopin! I tak jak kiedyś pan na partytury dnie, biało-czerwoną tulę łzę” – zawarł syntezę losu emigracyjnego artysty.

Brak okładki

Wydanie: 7902

Spis treści
Zamów abonament