Dorzynanie gangu Olsena
Twierdzenie, że grupa przygłupów niewiedzących, jak działa komputer, z policją polityczną złożoną z harcerzy po 17-dniowych kursach zamierzała dokonać zamachu na demokrację, nie jest w stanie przyprawić normalnego człowieka o zgrozę – pisze publicysta „Rzeczpospolitej” Rafał A. Ziemkiewicz
Nie trzeba być wielkim specem od „czarnego pijaru”, by wiedzieć, że przedstawianie przeciwnika w taki sposób, aby tworzyć u odbiorcy poczucie zagrożenia z jego strony, to bardzo skuteczna metoda propagandowa. Lęk zawsze idzie w parze z niechęcią, więc jeśli przekonamy ludzi, że nasz rywal jest dla nich groźny, sami wyciągną właściwe wnioski. Równie potężną bronią jest ośmieszenie rywala. Ponieważ szyderstwo idzie w parze z pogardą, jeśli uczynimy go obiektem kpin, także wtedy odbiorca wyciągnie wnioski, na jakich nam zależy.
Zagłada á la Jaś Fasola
Ale połączenie dwóch dobrych strategii – czyli jednoczesne ośmieszanie wroga i straszenie nim – wcale nie daje dobrego efektu. Tymczasem mam wrażenie, że prowadząc swe rozliczenia z Kaczorami, nowa władza i sekundujące jej media warszawki nie mogą się zdecydować. Z jednej strony usiłują podtrzymać tezę, że poprzednia władza zagrażała demokracji, budowała państwo policyjne i po orwellowsku starała się kontrolować wszystko i wszystkich.
Tak mniej więcej wyglądają tezy ogólne. Ale jedyna ich, przepraszam za mądre wyrażenie, egzemplifikacja, którą na razie zdołano przedstawić, zdaje się dowodzić, że jeśli rządził nami jakiś gang, to był to gang Olsena – gromada nieudaczników, których knowania bardziej niż nacjonalistyczno-faszystowską dyktaturą, przed którą tyle naostrzegała się michnikowszczyzna,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta