Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ojciec Rafał

13 stycznia 1996 | Kraj | AK

Ojciec Rafał

Andrzej Kaczyński

Cały polski -- i nie tylko polski; wśród żałobnych obrzędów zabrzmiała też ukraińska panichida -- cały katolicki Lwów pożegnał w katedrze łacińskiej jej proboszcza od blisko pół wieku, od 1991 roku biskupa, franciszkanina ojca Rafała Kiernickiego.

Przed dwudziestu paru laty, na pogrzebie jednego z kilku ostatnich -- jak się wówczas zdawało -- kapłanów rzymskokatolickich na Ukrainie, ojciec Rafał zadumał się i -- jakby poddając się na chwilę zwątpieniu -- zapytał: a kiedy ja umrę, czy wtedy będzie tu jeszcze chociaż jeden ksiądz, który by mnie pochował? Powiedział tak (słyszałem dwie wersje) na pogrzebie prałata Zygmunta Hałuniewicza albo, również prałata, Ignacego Chwiruta, obu bardzo wiekowych kapłanów (ksiądz Hałuniewicz był już przed wojną kanclerzem lwowskiej kurii metropolitalnej) i steranych po radzieckich więzieniach, w których obaj spędzili dziesięć lat; ojciec Rafał "zaliczył" tylko cztery lata łagru.

"Któż go nie zna? "

Na początku lat siedemdziesiątych nie było w całej metropolii ani jednego księdza wyświęconego po wojnie. "Parafia" ojca Rafała rozciągała się na setki kilometrów, bo nawet jeśli on sam nie docierał aż tak daleko, to ludzie pielgrzymowali do lwowskiej katedry; obok wileńskiej była...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 645

Spis treści
Zamów abonament