Do Rygi przez granicę na Odrze i Nysie
Notatki znad Renu
Do Rygi przez granicę na Odrze i Nysie
Granica na Odrze i Nysie ma za sobą burzliwą historię. Kiedyś była granicą przyjaźni między Bierutem, Cyrankiewiczem i Wilhelmem Pieckiem. Potem służyła jako odczynnik do wykrywania odwetowców i rewanżystów. Stanowiła zagrodę przed rozkładowymi miazmatami, oddzielającą miłujący pokój lud pracujący miast i wsi od wichrzycieli z "Solidarności". Dziś używana jest jako chwyt retoryczny w deklamacjach politycznych. Granica na Odrze i Nysie nie może być granicą dobrobytu i bezpieczeństwa w Europie, nie może być zachodnią granicą Unii Europejskiej i NATO, nie może dzielić, musi łączyć.
Granicę na Odrze i Nysie przekroczyłem w Słubicach w środę 3 stycznia 1996 roku o godzinie 13. 00. Kiedyś pierwszą czynnością po przejechaniu granicy było wyłączenie radia w samochodzie. Z jakichś przyczyn, zapewne bardzo tajnych, polskie rozgłośnie na falach ultrakrótkich pracowały w pasmach innych niż w całej Europie. Teraz dogoniliśmy Europę, a nawet ją przegoniliśmy. Eter jest pełen głosów z Polski i do prowadzenia samochodu z równoczesnym słuchaniem radia trzeba mieć trzy ręce -- dodatkową do manipulowania radiem.
Przed granicą słuchałem radia niemieckiego, które informowało, że w Kostaryce porwano niemiecką turystkę, że indeks giełdowy DAX osiągnął rekordową wartość 2329...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta