Ofiary muszą odważyć się mówić
Pedofil sam nie rezygnuje. To się nie zdarza. To jak pytanie, czy można wyjść samoistnie z alkoholizmu. Nie można – mówi psycholog śledczy Bogdan Lach w rozmowie z Grażyną Zawadką
Rz: Jak to możliwe, że przez 24 lata w austriackim mieście zboczeniec więził i wykorzystywał swoją córkę?
Patrząc na zdjęcia pomieszczenia, w którym przetrzymywał ofiarę, jak je ulepszał – można dojść do wniosku, że ten człowiek był bardzo dobrze zorganizowany. Dlatego sprawa tak długo była okryta tajemnicą. Austriak, gdy podjął kazirodcze relacje z córką, był między 40. a 50. rokiem życia. To wiek istotny, jeśli chodzi o tzw. pedofilię sytuacyjną – bo kazirodztwo, z jakim mamy do czynienia, jest jednym z typów pedofilii. Trudnym i groźnym, ponieważ w tego typu sprawach dochodzi do narastania „brudnych” tajemnic. Ofiara jest ze sprawcą związana, mieszają się jej role – z jednej strony musi być córką, z drugiej – partnerką seksualną. To prowadzi do poważnych zaburzeń tożsamościowych. Ofiara więc rzadko podejmuje działania.
A czy tego typu przestępcy w jakiś szczególny sposób próbują zapanować nad ofiarą?
Sprawcy stosują wiele technik: zastraszanie, grożenie, przemoc fizyczną i psychiczną. To nasilone pranie mózgu. Sprawca narzuca ofierze sposób bycia. Dziewczyna z Austrii miała 11 lat, gdy ojciec zgwałcił ją po raz pierwszy. Potem, żeby przekonać otoczenie i samego siebie, że córka zaginęła, pokazywał się w programach telewizyjnych. Teraz ma ponad 70 lat, więc bardzo długo pracował nad tym, by ukryć niedozwolone praktyki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta