Trzymaj złote, jak długo się da
Dopóki oprocentowanie lokat złotowych jest dużo wyższe niż tych w walucie europejskiej, a dodatkowo złoty stopniowo się umacnia, nie ma co rozważać zamiany oszczędności na euro
Rok 2011, podany przez premiera Tuska jako termin wprowadzenia w Polsce euro, jest co prawda mało prawdopodobny, ale jeśli nie wtedy, to rok – dwa lata później waluta europejska w Polsce będzie.
Powstaje więc pytanie, czy należy już uwzględnić to w strategiach oszczędzania. Skoro i tak gromadzone przez nas w banku czy w funduszach pieniądze za kilka lat zostaną zamienione na euro, może lepiej zrobić to samemu wcześniej na korzystniejszych warunkach?
Zasięgnęliśmy opinii ekonomistów, sprawdziliśmy ofertę rynkową i okazało się, że przeważają argumenty przeciwko wcześniejszemu przechodzeniu na euro.
Przede wszystkim na lokatach złotowych czy polskich obligacjach zarabiamy obecnie dużo więcej niż na depozytach walutowych. Rocznych lokat w euro o oprocentowaniu przekraczającym 3 proc. w skali roku jest niewiele. Ma taką na przykład Deutsche Bank PBC – 3 proc., Polbank – 3,25 proc., Getin Bank – 4,35 proc. (bierzemy pod uwagę wkłady do 10 tys. euro). Ale złote możemy na rok ulokować w Getin Banku na 7,25 proc., a w Polbanku na 6,65 proc. (wkład do 25 tys. zł). Są też różne specjalne oferty, na przykład trzymiesięczna lokata ING Banku gwarantująca 8 proc. odsetek czy dwuletnia Millennium z taką samą stawką.
Dużo więcej niż na depozycie w euro można także zarobić na obligacjach skarbowych. Dwulatki sprzedawane we wrześniu zapewniają stałe odsetki w wysokości 6 proc. rocznie, a czterolatki i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta