Pieśni jako cenny majątek przeszłości
Piękna sefardyjska śpiewaczka wystąpi dziś w ramach festiwalu Skrzyżowanie Kultur w namiocie przed PKiN. Nam opowiada o fascynujących muzycznych podróżach i przeszłości swej rodziny.
Urodziłaś się w Jerozolimie, ale grasz muzykę sefardyjską. Czy to fascynacja odziedziczona po rodzicach czy Twoje własne próby kontynuacji tradycji?
Yasmin Levy: Moi dalecy przodkowie musieli wyemigrować z Hiszpanii i podobnie jak inni sefardyjczycy jedyny majątek, jaki mogli zabrać, to były pieśni. Tak się złożyło, że moja rodzina trafiła na ziemie tureckie, gdzie żyła setki lat. Dopiero ojciec przybył do Jerozolimy, gdzie zajął się badaniami kultury sefardyjskiej i wydawaniem na ten temat książek. Stąd też i moja fascynacja. Chciałabym jednak podkreślić, że moi rodzice nigdy nie musieli uciekać, a ja sama nie doświadczyłam życia tułacza poza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta