Niewidomy chłopak wpadł pod pociąg metra
– Krzyk był najgorszy. Najpierw cisza. A potem właśnie ten krzyk człowieka. Tak przejmujący, że koleżanka drzwi do kiosku zamknęła – opowiada Bożena Kryczka z kiosku na antresoli stacji metra Centrum.Było kilka minut po 13. 23-letni niewidomy student Filip Z. chciał sprawdzić, jak daleko ma jeszcze do krawędzi peronu.
– Dobrze, że pociąg już przyjechał – powiedział do swojej niewidomej koleżanki, z którą wracał ze szkoły. Zrobił krok, lecz zamiast do wagonu podziemnej kolejki, trafił na tory. Wtedy właśnie wjechał na stację pociąg.Chłopak w ciężkim stanie trafił do szpitala na Lindleya. Ma uraz czaszki, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną.
Małgorzata Pacholec, dyrektor Polskiego Związku Niewidomych, sugeruje, że przyczyną tragedii mogły być niewłaściwe pasy bezpieczeństwa na krawędzi peronu.
– Od początku roku piszemy do ratusza i metra z prośbą o wprowadzenie na posadzkach specjalnych pasów z wystającymi guzkami, które niewidomy może wyczuć stopą. Bez skutku.
Co na to metro? O wymianie pasów na razie nie myśli.