Nie śpiewam niemieckiego hymnu
Łukasz Podolski zdobywa bramki dla Niemiec, ale mówi, że jego serce bije po polsku
Jedziemy z fotoreporterem „Rzepy” Bartkiem Sadowskim na spotkanie z Łukaszem do Monachium. Pierwsza próba się nie powiodła. FC Bayern nie odpowiedział na nasze faksy.
Tak jakby nieobecność Poldiego w składzie monachijskiej drużyny, w czasie kiedy strzela bramkę za bramką w reprezentacji Niemiec – była dla Bawarczyków wstydliwą sprawą. On zaś – persona non grata. Dzięki Piotrkowi Koźmińskiemu z „Super Expressu” udało nam się dotrzeć bezpośrednio do zawodnika. Musimy znowu napisać oficjalne pismo do klubu i powołać się na zgodę Łukasza. Wysyłamy pismo po angielsku. Cisza. Piszemy po niemiecku. Jest zgoda. Jedziemy!
Na echa problemów, jakie Podolski ma w Monachium, natykamy się już w Ratyzbonie. W kawiarni na rynku, przed katedrą przeglądamy „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. W sekcji sportowej najważniejszy – całokolumnowy – materiał poświęcony jest Łukaszowi. Kiedy już w Monachium wjeżdżamy na ulicę prowadzącą do siedziby Bayernu, radio podaje, że Podolski chce opuścić klub. Newsa zaserwował na śniadanie dziennik „Bild”, najpoczytniejszy za naszą zachodnią granicą. Nie mogło być lepiej, bo oprócz wywiadu z Łukaszem czeka nas konferencja z udziałem Jürgena Klinsmanna, trenera Bayernu. Będzie o czym rozmawiać.
Poldi ucieka audikiem
O, Podolski! – pokazują na Polaka fani Bayernu, tłocząc się przed bramą klubu. Łukasz, który pokazał się na chwilę w oknie na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta