Wieczna prowincja
Mołdawskie kołchozy nie mają pieniędzy na wypłaty dla pracowników. Pensje wypłaca się w winie, które dla wielu Mołdawian jest jedynym źródłem ciepła.
Wieczna prowincja
Wojciech Górecki
Kiszyniów, stolica Mołdawii, w niczym nie przypomina typowego sowieckiego ośrodka -- miasto jest czyste, pełne zieleni, centralnych dzielnic nie szpecą stalinowskie "pałace kultury". Zaskakuje brak agresji wśród przechodniów, życzliwość sprzedawców, uczciwość taksówkarzy. Ale Mołdawia ma takie same kłopoty jak inne powstałe po upadku ZSRR państwa -- gospodarka się wali, znaczny procent społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa, a obecność żołnierzy rosyjskich przypomina, czyja to strefa wpływów. Podobnie też jak w innych byłych republikach po demokratycznych wyborach wrócili tu do władzy sekretarze.
Państwo na peryferiach
Historia Mołdawii to dzieje jej zależności od sąsiednich mocarstw. Mołdawskie ziemie należały do Rzymu, Księstwa Kijowskiego, imperium Mongołów, Węgier, Polski, Turcji i Rosji. Traktowane jako bufor bardzo często stawały się miejscem zbrojnych potyczek, bitew, wojen.
Stefan Wielki (Stefan cel Mare, 1457 -- 1504) , pokonawszy polskie wojska dowodzone przez Jana Olbrachta, wywalczył dla Mołdawii pełną niepodległość. Książę zasłynął między...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta