Nie traktujmy Rosji z pogardą
- Czy niezależnie od tego, na ile możliwość totalnego upadku Rosji jako mocarstwa jest realna, powinniśmy się nią cieszyć? Zwłaszcza kiedy rośnie potęga Chin, a podstawowym elementem ekspansjonistycznym jest radykalny islam – zastanawia się publicysta
Rosja pijana, nieprzewidywalna, niebezpieczna” – ten tytuł artykułu Tomasza Wróblewskiego („Rz”, 5.05.2009) dobrze oddaje zarówno jego treść, jak i – szerzej – rozpowszechniony, niestety, w Polsce sposób myślenia o Rosji. Nie tylko myślenia, ale i artykułowania myśli. I od tego sposobu artykulacji, tonu, w jaki uderza publicysta, warto zacząć polemikę z Wróblewskim. Bo jak mówi francuskie przysłowie, to ton czyni piosenkę. Innymi słowy: wszystko zależy od tego, w jaki sposób coś się powie.
Wróblewski pisze o współczesnej Rosji językiem pogardy, niemal nienawiści. Ten ton trudno zaakceptować. Nie tylko dlatego, że jest on po prostu brzydki, nie tylko dlatego, że w ten sposób nie należy mówić o żadnym narodzie. Także i przede wszystkim dlatego, że jest on przeciwskuteczny z punktu widzenia celu, jaki przyświeca Wróblewskiemu.
Publicysta uważa, że amerykańska polityka wobec Rosji jest skażona słabością, i wzywa do jej radykalizacji. Sęk w tym, że jeśli taką diagnozę formułuje się w języku pogardy i nienawiści, to szanse na to, żeby została ona poważnie potraktowana, są mizerne. Bo takim językiem – zwłaszcza do ludzi Zachodu – mówić nie wolno. Taki język kompromituje tam samą treść przesłania.
Oczywiście – Wróblewski nie jest dyplomatą, tylko dziennikarzem, ma prawo do skrajnych ocen i emocji. Ale warto uważać, żeby takie oceny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta