Seans jak w lodówce
Nawet na omdlenie może narazić się widz, jeśli wejdzie z upalnej ulicy do klimatyzowanego kina. A już na ból gardła czy katar na pewno. Bo klimatyzacja w upały zawodzi. Robi z kina lodówkę albo saunę.
Przez różnice temperatur nawet w upał można nabawić się w kinie kataru albo zmęczyć się duchotą – skarży się Marta Stachomska, stały gość Cinema City w Arkadii. Nauczona doświadczeniem na filmowe poranki przychodzi ze swetrem dla dziecka w torebce. Na wieczorne seanse zaś ubiera się „na cebulkę”.
– Dzięki temu, tak jak na środowym seansie „Coco Chanel”, gdzie było niemal tak gorąco jak na dworze, mogłam w każdej chwili coś z siebie zdjąć.
Ale czy letnia wizyta w kinie naprawdę musi wymagać takiego ekwipunku?
Kaprysy klimatyzacji
Okazuje się, że w upalne dni problemy z regulacją klimatyzacji mają niemal wszystkie kina.
– Temperatura zmienia się w zależności od zapełnienia sali – tłumaczy Iwona Kuźnik z Cinema City. – Nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta